Wspomnienie
Michał był moim synem. Ale nie tylko. Był kimś wyjątkowym — osobą o wielkiej wrażliwości, głębokich przemyśleniach i ogromnej potrzebie zrozumienia świata oraz samego siebie. Od dzieciństwa był blisko mnie. Po mojej wyprowadzce z Radomia zamieszkał ze mną i przez kilka lat tworzyliśmy mały, ale pełen codziennego ciepła dom. Czas spędzony z nim w tamtym okresie był dla mnie bardzo ważny. Potem jego życie nie było łatwe — wracał i odchodził, szukał swojego miejsca, próbował odnaleźć sens. Widziałem, jak zmagał się ze swoim wnętrzem. Jak szarpał się z pytaniami, których nie potrafił zignorować: o sens życia, o ból, o samotność. Michał nie był obojętny. Czuł mocno, cierpiał głęboko. Był wyjątkowy — nie tylko dlatego, że był moim dzieckiem, ale dlatego, że nie szedł przez życie bezrefleksyjnie. I chociaż jego droga zakończyła się przedwcześnie, to zostawił po sobie ślad, który we mnie pozostanie na zawsze. Dziękuję Ci, Michał, za to, że byłeś. Za to, czego mnie nauczyłeś — choć czasem przez ból. Dziękuję za każdy wspólny dzień. Będziesz zawsze w moim sercu.
ojciec